Na ostatnim HRcamp miałam okazję prowadzić warsztat o przewrotnym tytule „Employer DEbranding – jak szybko i skutecznie zniszczyć wizerunek swojej firmy”. Jako że konferencja była utrzymana w duchu #tru unconference, gdzie obowiązuje zakaz wykładów i prezentacji, to popracowaliśmy w grupie warsztatowej na case study o fabryce produkującej rowery.
Podzieliliśmy się na dwa zespoły – pierwszy szukał pomysłów na budowanie pozytywnych doświadczeń kandydatów na różnych etapach kontaktu z firmą, drugi starał się wykreować negatywne doświadczenia kandydatów.
Skupiliśmy się na następujących etapach:
- Działania employer branding
- Kontakt przez social media
- Ogłoszenie rekrutacyjne
- Proces składania aplikacji
- Wstępna selekcja CV
- Spotkanie
- Przedłużająca się rekrutacja
- Zakończenie rekrutacji
- Wdrożenie do pracy
- Zakończenie pracy
W grupie „pozytywnej” padły ciekawe pomysły na wywołanie efektu „wow” wśród mieszkańców małej miejscowości, będącej prawie wyłącznym źródłem pracowników rowerowej fabryki. Chciałabym podzielić się najciekawszymi z nich:
- Założenie miasteczka rowerowego przy miejscowej szkole
- Organizacja niedzielnego festynu z konkursami dla dzieci, młodzieży i dorosłych
- Porady w lokalnej gazecie o bezpiecznej jeździe na rowerze i ciekawych szlakach rowerowych w okolicy
- Ufundowanie akcesoriów rowerowych w konkursach szkolnych i przedszkolnych
- Rower do bezpłatnego wynajęcia dla każdego pracownika na dojazdy do pracy
- Bezpłatny serwis rowerowy dla pracowników fabryki
- Zniżki na zakup rowerów dla pracowników fabryki
- Lokalny konkurs na liczbę przejechanych kilometrów
Grupa „negatywna” także wykazała się dużą kreatywnością:
- Organizacja niedzielnego festynu z płatnymi atrakcjami, na których fabryka chciała zarobić
- Kandydaci zaproszeni na spotkanie muszą długo czekać na rekrutera, „bo to przecież znajomi”
- Rowery, które są do dyspozycji pracowników są stare i zniszczone
- Dziecko które chce wziąć udział w konkursie rowerowym w swojej szkole musi najpierw kupić los
- Fabryka idąc z duchem czasu założyła profil firmy na Facebooku, ale usuwa posty kandydatów zadających niewygodne pytania (a plotka w małej miejscowości niesie się lotem błyskawicy)
- Fabryka nie płaci za nadgodziny i nie przestrzega norm w zakresie wymaganego odpoczynku po pracy zmianowej
- Fabryka odmówiła ufundowania roweru lokalnemu bohaterowi, który uratował tonące dziecko
Konkluzją dyskusji było to, że dużo trudniej jest zbudować i utrzymywać pozytywny wizerunek firmy jako pracodawcy niż go zniszczyć nieprzemyślanym działaniem. Uczestnicy wysnuli też refleksję, że szczególnie czasochłonne i kosztowne może być odbudowanie nadszarpniętego zaufania do firmy w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i w pewien sposób są od siebie zależni, również jeśli chodzi o rynek pracy. Patrząc z perspektywy lokalnej fabryki, która mieści się na peryferiach i do której dojazd z innych miejscowości jest bardzo utrudniony, zrażenie do siebie społeczności lokalnej może być katastrofalne w skutkach.
Od siebie dodałabym jeszcze jedną myśl: Inwestujmy w budowanie pozytywnych wrażeń kandydatów, wdrażając nietuzinkowe rozwiązania, ale nie zapominajmy o podstawowych kwestiach, które na co dzień budują pozycję naszej firmy na rynku pracy.
PS Systematycznie buduj pozytywny wizerunek firmy w oczach kandydatów – sprawdź jak eRecruiter pomaga zadbać o wizerunek Twojej firmy. Zobacz demo aplikacji eRecruiter.