Choć rekrutacja to proces związany z biznesem i zarządzaniem zasobami ludzkimi, to trudno ją zamknąć w ścisłych naukowych ramach. Umiejętność skutecznego rekrutowania niejednokrotnie wymaga twórczego podejścia do poszukiwania i wyboru najlepiej dopasowanych kandydatów. Podobnie jak w sztuce, rekrutacja wymaga od rekrutera kreatywności, wrażliwości i umiejętności rozpoznawania ukrytych talentów. Odpowiednie zrozumienie potrzeb organizacji oraz zdolność do dopasowania ich do umiejętności i potencjału kandydatów to kluczowe elementy w procesie rekrutacji.
Czy sztuki rekrutacji można się nauczyć? Jak zdobyć wiedzę potrzebną w pracy rekrutera? Skąd czerpać inspirację do pracy i w jaki sposób doskonalić swój warsztat? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znaleźć można w książce „Rekrutuj zawodowo” autorstwa Joanny Urbańskiej, ekspertki ds. rekrutacji i zarządzania zasobami ludzkimi, konsultantki, trenerki, autorki szkoleń i kursów.
Zapraszam do przeczytania wywiadu z Panią Joanną, by dowiedzieć się, jakie były inspiracje do napisania książki, jak wyglądała jej własna droga zawodowa, z jakimi wyzwaniami się spotkała, oraz jakie najważniejsze lekcje przekazuje czytelnikom w swojej książce.
Jak rozpoczęła się Pani przygoda z HRem? Czy od początku była to branża, z którą wiązała Pani swoją przyszłość?
Kiedy poszłam na studia z psychologii, myślałam, że zostanę terapeutą. Kiedy jednak miałam okazję w ramach praktyk zetknąć się z realiami tej pracy, uznałam, że to jednak nie jest mój kierunek. Na studiach, poza specjalizacją kliniczną, otwierała się też psychologia pracy i organizacji. I w sumie to był pierwszy moment, w którym dowiedziałam się co to w ogóle jest HR i im więcej o tym czytałam, tym bardziej mi się to podobało. Niestety podczas studiów musiałam zadbać o swoje utrzymanie, dlatego pracowałam w najbardziej dostępnych branżach dla osób niedoświadczonych, czyli w sprzedaży i później w zakupach. Brak doświadczenia bezpośrednio w obszarze HR utrudniał mi zdobycie pracy po ukończeniu studiów, ale byłam bardzo zdeterminowana i udało mi się zorganizować sobie darmowy staż “po godzinach” mojej pracy w zaprzyjaźnionej firmie. Wpisanie tego w CV otworzyło mi drzwi do pracy w dziale HR. I tak to się zaczęło 🙂
Z jakimi wyzwaniami borykała się Pani na początku swojej drogi zawodowej? Czy te wyzwania się z czasem zmieniły?
Największym wyzwaniem na początku było pokonanie swoich lęków i stresu przed prowadzeniem rozmów rekrutacyjnych. Myślę, że bałam się tych rozmów o wiele bardziej niż sami kandydaci. Czułam, że nie miałam odpowiedniego przygotowania. Wiedza ze studiów nie zawsze miała przełożenie na praktykę, a i czasu na wdrożenie nie było dużo. Miałam okazję obserwować kilka rozmów starszych koleżanek i już musiałam samodzielnie prowadzić rozmowy. To był czas, kiedy zaczęłam się zastanawiać czy ta praca jest na pewno dla mnie. Z natury jestem raczej introwertyczką, więc początki w tej pracy wymagały ode mnie bardzo dużego nakładu energii. Kiedy jednak minął ten etap i nauczyłam się już podstaw rekrutacji, przyszła nowa siła, motywacja i zapał, a z tym również nowe wyzwania.
Chciałam robić naprawdę dobre rekrutacje. Przyjazne dla kandydatów i skuteczne dla biznesu. Wdrażanie nowych pomysłów, dokształcanie się bez dużego budżetu własnego na szkolenia czy mnogość projektów rekrutacyjnych, nad którymi pracowałam. To były kolejne trudności, z którymi przyszło mi się zmierzyć.
Inspiruje Cię to, co robi Joanna Urbańska? Posłuchaj podcastu z jej udziałem:
Czy pomysł na napisanie książki zrodził się poniekąd z potrzeby udzielenia wsparcia osobom podobnym do Pani w pierwszych latach zdobywania HRowych doświadczeń?
Tak, zdecydowanie tak! Gdybym miała taką książkę, kiedy ja rozpoczynałam pracę w rekrutacji, z pewnością byłoby mi dużo łatwiej przebrnąć ten trudny początek. Ja zbierałam te informacje z różnych źródeł, najczęściej w jakiś strzępkach, oderwanych od całości. W książce zawarłam wszystko krok po kroku – to gotowy plan, struktura jak działać. Nie trzeba się już zastanawiać na którym etapie to wdrożyć, kiedy skorzystać z tego, czy tego rozwiązania. Mam nadzieję, że dzięki tej książce, więcej osób próbujących swoich sił w rekrutacji nie podda się już na starcie i będzie mogło realizować się w tej pracy.
Czy Pani książka przeznaczona jest tylko dla osób stawiających pierwsze kroki w rekrutacji? Komu rekomenduje Pani jej lekturę? Jakie główne zagadnienia opisała Pani w książce?
Książkę kieruję do trzech grup czytelników i każdy z nich znajdzie w niej naprawdę cenne i praktyczne wskazówki.
Po pierwsze to zdecydowanie książka dla tych, którzy rozpoczynają swoją karierę w rekrutacji. Bardzo często w firmach brakuje czasu lub możliwości na przeprowadzenie pełnego wdrożenia czy szkolenia z profesjonalnej rekrutacji. Z własnego doświadczenia wiem, że rekruterzy są rzucani na głęboką wodę i tylko od ich determinacji zależy, czy sobie poradzą. Tutaj dostają takie wdrożenie krok po kroku.
To też książka dla wszystkich osób, które myślą o przebranżowieniu się do rekrutacji lub dopiero rozglądają się za pierwszą pracą. Opisuję realia pracy rekrutera, więc od razu można zobaczyć, jak od środka wygląda ta praca, jakie cechy i umiejętności warto w tym kierunku rozwijać, aby być cennym pracownikiem na rynku.
Książka wspaniale pozwala się również przygotować do pierwszych rozmów rekrutacyjnych na to stanowisko, bo daje cenną wiedzę i wyobrażenie w tym temacie.
I wreszcie to też książka dla doświadczonych rekruterów, którzy być może nigdy nie brali udziału w profesjonalnym szkoleniu, działają bardziej intuicyjnie i chcą sprawdzić inny punkt widzenia, zaczerpnąć inspiracji. Jedna z pierwszych opinii, jaką otrzymałam była od kobiety, która od 7 lat zajmuje się rekrutacją. Napisała w niej, że moje praktyki są jej bardzo bliskie i poleciła książkę jako “bardzo praktyczny i kompleksowy poradnik dla osób stawiających swoje pierwsze kroki w rekrutacji (i nie tylko!), napisany przystępnym językiem i poparty licznymi przykładami.”
Ta książka opisuje kolejne etapy dobrze przeprowadzonej rozmowy rekrutacyjnej z kandydatem. Od briefu, czyli rozmowy na temat oczekiwań i wymagań z menedżerem, przez odpowiednie przygotowanie, poprowadzenie spotkania rekrutacyjnego, zadawanie właściwych i skutecznych pytań, aż po udzielenie feedbacku kandydatowi. Nie zabrakło w niej również ciekawostek historycznych i mojej historii, która ma służyć jako inspiracja w pokonywaniu tych pierwszych wyzwań.
Co Pani zdaniem jest aktualnie największym wyzwaniem pracodawców w Polsce? W jaki sposób te wyzwania rzutują na kształt i sposób prowadzenia rekrutacji?
Myślę, że największym wyzwaniem obecnie jest zmiana myślenia, a co za tym idzie, zmiana sposobu rekrutowania i zatrudniania ludzi w odniesieniu do realiów rynku pracy. Widzę cały czas podejście i metody, które były skuteczne, kiedy królował rynek pracodawcy. Choć dziś w niektórych branżach nadal tak jest, to mimo wszystko pokolenie kandydatów zmienia się. Są inne oczekiwania, wartości, potrzeby, a pracodawcy jakby tego nie widzą. Chcą mieć najlepszych ludzi, ale nie umieją ich przyciągać i utrzymać w organizacji. Uważam, że wiele firm może mieć problemy z budowaniem naprawdę efektywnych i zaangażowanych zespołów już w niedalekiej przyszłości, jeśli nie zweryfikują i nie zmienią swojego nastawienia.
Wyzwania często są źródłem nowych trendów, a w dzisiejszym świecie te trendy często łączą się z technologią. Czy Pani książka nawiązuje do rozwiązań w dziedzinie HR Tech, a jeśli tak to w jaki sposób? Jakie narzędzia rekomenduje Pani rekruterom, aby poprawić skuteczność i komfort pracy?
Tak. W rozdziale o umiejętnościach, które warto rozwijać, mówię między innymi właśnie o technologii. To jedna z najważniejszych rzeczy. Kiedyś wstawiało się ogłoszenie do gazety, dzisiaj budujemy strony internetowe. Już ten przykład pokazuje, jak technologia w rekrutacji poszła do przodu. Oczywiście umiejętności to jedno, ale bardzo ważną kwestią są też narzędzia, które dostarcza rynek. Automatyzacje rekrutacji potrafią uwolnić dużo czasu rekruterom, a stają się też coraz bardziej zaawansowane i dają coraz więcej możliwości. Nie jest tajemnicą, że od początku swojej pracy korzystałam z rozwiązania eRecruitera. To narzędzie, które pozwala w bardzo łatwy i szybki sposób zarządzać kandydatami w procach rekrutacyjnych i z takich narzędzi na pewno warto korzystać!
Czego Pani zdaniem może bać się rekruter czy HRowiec w kontekście wdrażania narzędzi technologicznych w procesy rekrutacji? Czy te obawy są słuszne?
Myślę, że z jednej strony to strach przed nowym narzędziem, czy ktoś będzie w stanie nauczyć się je obsługiwać i korzystać z niego na co dzień. Z drugiej strony to kwestia ludzkiego podejścia do człowieka. Wiele osób zarzuca niektórym metodom rekrutacji czy właśnie narzędziom wspierającym, że niszczą one tę naturalną komunikację, rozmowę, nawiązanie bezpośredniego kontaktu z drugą osobą. Piszę też o tym w mojej książce.
Ja uważam, że ten czynnik ludzki pozostanie zawsze, bo maszyny przynajmniej na razie, jeszcze nie potrafią odwzorować emocji czy uczuć, jednak to narzędzia, które mają nas wspierać i nam służyć, a nie nas zastąpić.
Skoro mamy do napisania 100 takich samych maili z informacją po odrzuceniu CV, to dlaczego nie zrobić tego jednym kliknięciem i zaoszczędzić czas, który można przeznaczyć właśnie na te rozmowy twarzą w twarz?
A co z doświadczeniami kandydatów? Czy rekruterzy znajdą w Pani książce wskazówki, jak zadbać o kandydata?
O tak. W książce dzielę się swoimi doświadczeniami, które pozwoliły mi budować świetną atmosferę podczas spotkań rekrutacyjnych, przyjazne procesy i zadowolenie kandydatów, co potwierdzają badania NPS, które przeprowadzałam wśród kandydatów w firmach, w których pracowałam. Poczynając od drobnych rzeczy związanych ze zwracaniem uwagi na słowa, jakich używam czy pytania, jakie celowo zadaję, aż po wskazówki dotyczące udzielania feedbacku, co ma bardzo duży wpływ na zaopiekowanie się kandydatem i jego pozytywne wrażenia o całym procesie.
W eRecruiter kilkukrotnie porównywaliśmy doświadczenia kandydatów do doświadczeń klientów, a proces rekrutacji do procesu zakupowego. Jak dużo wspólnego z marketingiem i sprzedażą ma Pani zdaniem rekrutacja pracowników?
Właśnie z tych badań eRecruiter skorzystałam również w książce, powołując się na nie. Uważam, że rekrutacja to dzisiaj czysta sprzedaż. Jako rekruterzy sprzedajemy ofertę pracy, pracodawcę i im szybciej zaczniemy wdrażać rozwiązania z zakresu marketingu i sprzedaży, tym lepiej. Trafiamy tak naprawdę do tych samych ludzi, którzy, poza tym, że są kandydatami, są również konsumentami, a więc działają według podobnych schematów. Tak, jak w sprzedaży opracowuje się persony klienta, tak w rekrutacji warto zacząć od persony kandydata i w połączeniu z briefem rekrutacyjnym, właśnie na tej podstawie budować każdy kolejny etap rekrutacji. Uwzględniając przy tym potrzeby firmy, ale też potrzeby kandydata. To z pewnością ułatwia dotarcie i wzbudzenie zainteresowania ofertą pracy.
Na koniec jeszcze pytanie o to, co przed nami. Nowe technologie w dziedzinie HR Tech rozwijają się bardzo szybko. Jakie trendy w tej dziedzinie uważa Pani za szczególnie obiecujące i jakie narzędzia musi znać rekruter, jeśli nie chce zostać w tyle?
Według mnie powinniśmy podążać za tymi trendami, które królują u naszej grupy docelowej. Jeśli trafiamy do młodych osób, to wiemy, że rządzi teraz wideo. Nie powinniśmy bać się odchodzić od standardowych metod rekrutacji, na rzecz tych bardziej dopasowanych do realiów.
Social media, krótkie wideo, ciekawe posty, ładne zdjęcia. Wiele firm wrzuca ogłoszenie na portale ogłoszeniowe i są zdziwione, że nikt nie aplikuje, szczególnie kiedy poszukują ludzi na specjalistyczne, eksperckie czy nawet menedżerskie stanowiska. Najlepsi kandydaci już pracują w organizacjach, w których jest im względnie dobrze. Nasze zadanie to dotrzeć do nich i zainteresować ich naszą ofertą na tyle, aby byli skłonni rozważyć zmianę pracy.
Poza tym myślę również, że rozwój sztucznej inteligencji będzie miał ogromny wpływ na obszar rekrutacji. Już widzimy narzędzia czy aplikacje dające możliwość nagrania odpowiedzi na pytania rekrutera w dowolnym momencie, a algorytmy już uczą się oceniać mimikę twarzy, sposób wypowiedzi itp. To tylko kwestia czasu, kiedy będziemy wprowadzać to na szeroką skalę. Warto po prostu śledzić trendy i za nimi podążać.
Dziękuję za rozmowę!
PS Zainteresowała Cię tematyka książki „Rekrutuj zawodowo”? A może potrzebujesz wsparcia na początku swojej drogi do skutecznej i przyjaznej rekrutacji? Odwiedź stronę rekrutujzawodowo.pl i sięgnij po więcej informacji.