Wiele zawodów z powodzeniem można wykonywać zdalnie. Wprowadzanie danych, programowanie, grafika, korekta, tłumaczenia… A czy do takich zawodów może należeć zarządzanie zasobami ludzkimi. Wydawać by się mogło, że HR-owiec powinien być codziennie obecny w biurze, aby prowadzić spotkania z kandydatami, omawiać potrzeby z biznesem i żyć duchem i rytmem firmy. Jednak czasy się zmieniają i mamy już wideorekrutację, telekonferencje, firmowe komunikatory oraz systemy działające w chmurze. Przestrzeń się kurczy w obliczu wielości kanałów umożliwiających natychmiastową komunikację. Technologia wychodzi naprzeciw potrzebom rekruterów i jeżdżenie w delegacje po całej Polsce zaczyna być kosztem, który trudno uzasadnić.
Postęp technologiczny to również oszczędność czasu na codziennych dojazdach do pracy, co przekłada się na jakość życia, a więc i większe zadowolenie pracownika. A ponadto, praca zdalna jest też eko, ponieważ zmniejsza liczbę samochodów na naszych wiecznie przeładowanych drogach.
O elastycznych formach zatrudnienia rozmawialiśmy z jedną z naszych klientek, Panią Anetą Mackiewicz z firmy Polbita, która od lat z sukcesem pracuje w większości z domu.
Edyta Kopczyńska:
Jakie są największe zalety pracy z domu z Pani perspektywy?
Aneta Mackiewicz:
W naszych czasach, kiedy Internet umożliwia nam szybką komunikację, jest to rewelacyjna forma pracy. Z mojego punktu widzenia jako pracownika jest to przede wszystkim oszczędność czasu. Pracę wykonuję na miejscu, więc nie tracę kilku godzin dziennie na dojazdy. Druga ważna kwestia to finanse – nie muszę kupować biletu ani wydawać środków na paliwo (ani własnych, ani firmowych). Pracodawca oszczędza na przestrzeni biurowej. Trzecia kwestia to brak stresu związanego z jazdą samochodem w korkach; ze względu na natłok ludzi, przejażdżki komunikacją w godzinach szczytu w naszych czasach nie należą już do przyjemności. Ponadto mam wygospodarowany własny pokój na biuro, co sprzyja skupieniu na pracy. Oszczędnością dla mojego budżetu jest też fakt, że obiad jem w domu, a nie na mieście. W przeciętnym dniu pracy o godz. 17.00 można wyłączyć komputer i natychmiast oddać się obowiązkom domowym lub odpoczynkowi. I najważniejsze dla nocnych marków – można dłużej pospać rano 😉
EK: Jakie widzi Pani minusy?
AM: Zwiększa nam się zużycie prądu, wody, kawy itp., ale i tak jest to dużo niższy koszt niż dojazdy w korkach do centrum lub 40-50 km za miasto samochodem. Pracując z domu tracimy też bezpośredni kontakt ze współpracownikami, a jest on ważny dla budowania zespołu i dobrej atmosfery pracy – dlatego uważam, że należy regularnie odwiedzać biuro i organizować spotkania swojego działu. Bywając w biurze lepiej orientujemy się co się dzieje w firmie, dociera do nas więcej informacji.
EK: Skąd u Pani pomysł na taką formę pracy?
AM: Mój pracodawca zaproponował mi taki tryb pracy. Na początku miałam wątpliwości, bo nie wiedziałam czy się odnajdę. Okazało się jednak, że szybko się przestawiłam i zaczęłam dostrzegać coraz więcej zalet tej propozycji, która wypłynęła od mojego pracodawcy. Specyfika mojej pracy rzeczywiście nie wymaga abym codziennie była w biurze oddalonym od mojego domu o niemal 50 km.
EK: Czy występują jakieś kłopoty natury technicznej związane z tym, że pracuje Pani poza siecią firmową?
AM: Niespecjalnie. Jestem wyposażona w niezbędne narzędzia pracy – laptopa, komórkę służbową, urządzenie wielofunkcyjne, samochód służbowy. Awarie zdarzają się rzadko, wtedy kontaktuję się ze wsparciem z Centrali i, jeśli jest to możliwe, otrzymuję pomoc zdalną, a jeśli to konieczne – zawożę sprzęt do biura. To są jednak sporadyczne sytuacje. Jeśli chodzi o Internet sytuacja jest bardzo komfortowa, bo jeśli modem nie łapie zasięgu – po prostu podłączam się pod mój router.
EK: W jakich zawodach poleciłaby Pani taką formę pracy?
AM: Zdecydowanie na stanowiskach specjalistycznych, gdzie występuje przewaga pracy samodzielnej nad zespołową. Myślę, że w pionie sprzedaży ten system sprawdza się bardzo dobrze – na stanowiskach typu Przedstawiciel Handlowy czy Kierownik i Dyrektor Regionalny. W naszej firmie również Trenerki Wewnętrzne pracują zdalnie i tutaj też sprawdza się ten system.
EK: Co zarekomendowałby Pani menedżerom, którzy obawiają się spadku produktywności u swoich pracowników, pozwalając im na taką formę pracy?
AM: Myślę, że trzeba po prostu przyporządkować odpowiedni zakres zadań/obowiązków do konkretnego stanowiska i rozliczać pracowników z zadań. Moim zdaniem ten system pracy sprawdza się bardzo dobrze w przypadku osób o wysokim poziomie wewnętrznej motywacji, dobrze jest więc mieć możliwość skorzystania z narzędzia weryfikującego jej poziom lub też przekonać się w praktyce czy mamy do czynienia z osobą, która zawsze znajdzie sobie zajęcie związane z pracą – nawet jeśli podstawowe i najważniejsze zadania już wykonała. Warto też ustalić jasne zasady współpracy np. dostępność w godz. 9-17.
EK: Czy eRecruiter pomaga Pani w organizacji tego typu telepracy?
AM: Zdecydowanie TAK! Niezależnie od łącza internetowego eRecruiter działa bez zarzutu. W przeciwieństwie do rekrutacyjnych skrzynek e-mail, eRecruiter nie ulega przeciążeniom i znacznie przyspiesza pracę.
EK: I ostatnie pytanie: Czy maluje się Pani „do pracy”? 🙂
AM: Jeśli pracuję zdalnie, nie muszę tego robić. Nie zawsze jednak pracuję w domu, często wyjeżdżam w teren lub do biura; bywam na konferencjach z zakresu HR, na szkoleniach i na różnego rodzaju spotkaniach biznesowych – wtedy przydaje się makijaż 😉
EK: Bardzo Pani dziękuję za rozmowę o blaskach i cieniach telepracy rekrutera!
Edyta Kopczyńska
Product Manager / Team Leader
eRecruitment Solutions
P.S. Ty też możesz pracować zdalnie z dowolnego miejsca – sprawdź jakie funkcje eRecruiter umożliwiają rekruterom pracę poza biurem. Odbierz swój dostęp do aplikacji eRecruiter.