Rekruter przeczytał świetne CV i czuje, że „to jest to”. Kontakt z kandydatem jest bez zarzutu – podczas wywiadu telefonicznego padła propozycja spotkania, rekruter za pomocą systemu rekrutacyjnego wysłał dodatkowo potwierdzenie mailowe z adresem, datą i godziną umówionej rozmowy i jest na 100% pewien, że ten projekt rekrutacyjny uda mu się zamknąć przed czasem.
Przychodzi dzień spotkania i… kandydat nie zjawia się. Kwadrans akademicki dawno minął i rekruter, oprócz tego, że jest bardzo rozczarowany, ma nowy dylemat: co zrobić z delikwentem?
Z pomocą przychodzi system do rekrutacji
Na początku, w afekcie, może kusić wizja skasowania wszystkich danych tej osoby oraz ostrzeżenia innych rekruterów w firmie przed takim niesolidnym kandydatem. Jednak, czy takie działanie nie jest krótkowzroczne? Jeśli za chwilę ta sama osoba ponownie zaaplikuje do firmy, rekruter może nie pamiętać, że „to ten, co mnie wystawił”, nie pomoże mu także baza, z której usunął już jego dane. Dlatego warto poczekać, aż emocje opadną i wtedy wziąć pod uwagę jedno z dwóch wyjść: dać kandydatowi drugą szansę albo oznaczyć go notatką lub tagiem w systemie do zarządzania rekrutacjami.
Daj szansę na szybkie odwołanie spotkania rekrutacyjnego
Każdemu przecież może się zdarzyć nagłe zachorowanie, złapanie gumy lub awaria tramwajów i dla dobrego kandydata warto być tolerancyjnym i dać mu drugą szansę. Oczywiście pod warunkiem, że ta osoba poinformuje nas o zaistniałej sytuacji. Co zrobić, by tak się stało?
Najlepiej skorzystać z rozwiązania, jakie daje eRecruiter – automatycznego przypomnienia dla kandydata z możliwością odwołania, które otrzyma na 24 godziny przed rozmową rekrutacyjną. Wiadomość taką można przesłać w formie e-maila lub SMS-a. Kandydat, który nie będzie mógł się pojawić, może odwołać spotkanie. Wystarczy, że odpisze na wiadomość, którą natychmiast otrzymasz na swoją skrzynkę oraz zobaczysz w systemie eRecruiter.
Jeśli natomiast kandydat przepadł jak przysłowiowy kamień w wodę, to albo stało się coś naprawdę poważnego, albo – co bardziej prawdopodobne – kandydat stracił zainteresowanie naszą ofertą.
Angażuj kandydata od pierwszego wejrzenia w ofertę pracy
Pomijając kwestie dobrego wychowania kandydata, warto zastanowić się, czy aby na pewno odpowiednio zadbaliśmy o to, żeby momenty, w których kandydat styka się z firmą, były odpowiednio angażujące – czy od początku podtrzymywaliśmy jego zainteresowanie firmą (np. odpowiednią zawartością zakładki „Kariera” na stronie www), czy otrzymywał informacje o statusie swojej aplikacji oraz o dalszych krokach, jakie go czekają. Trzeba mieć zawsze na uwadze, że jeśli kandydat jest na naszej „top liście”, to jest więcej niż pewne, że znajduje się również na takiej liście u naszej konkurencji. A tam, gdzie więcej niż jeden potencjalny pracodawca, tam dla kandydata kluczowe będą doświadczenia, jakie zebrał w czasie procesu rekrutacyjnego. Wybierze tę firmę, w związku z którą ma więcej pozytywnych doświadczeń.