Warto być tam, gdzie są Twoi kandydaci. Opłaca się mówić ich językiem i znać ich potrzeby.
To popularne slogany rekrutacyjne, które wszyscy znamy i słyszeliśmy je tysiące razy.
Jak jednak słowa zamienić w czyny? O czym pamiętać, a przede wszystkim: od czego zacząć rekrutując w social media?
O wszystkim tym dowiesz się w poniższym artykule. Zachęcamy do lektury.
Twój profil jest Twoją wizytówką! Jak ją przygotować?
Oczekując od kandydatów profesjonalizmu zademonstrujmy go najpierw sami. Przed rozpoczęciem poszukiwań wymarzonego kandydata, warto uporządkować własną obecność w mediach społecznościowych. Zaczynając od oddzielenia swojej aktywności prywatnej, od tej zawodowej. Nasi kandydaci nie muszą wiedzieć, jeszcze zanim dojdzie do pierwszego kontaktu – co lubimy oglądać, z kim się wczoraj spotkaliśmy, gdzie byliśmy na wakacjach lub też… co jedliśmy na obiad. Nie zapominajmy, że aktualnie do dyspozycji mamy wiele serwisów i każdy z nich może spełniać odmienną rolę. Nie w każdym musimy publikować wszystko. Nie każdy nadaje się też do rozbudowywania zawodowej sieci kontaktów. Jeżeli zdecydujemy się już na dużą aktywność na różnym polu i wykorzystanie do rekrutacji nadal najpopularniejszego Facebooka, to zadbajmy o właściwe ustawienia i konfigurację konta.
Z pomocą przychodzi nam możliwość stworzenia ustawień widoczności naszych wpisów. W ten sposób nasi „prawdziwi” znajomi poznają fakty z naszego życia prywatnego, a osoby które mają dla nas potencjalne znaczenie zawodowe do tych wpisów dostępu mieć nie będą. Warto również uwzględnić tą zasadę w drugą stronę: nasi prawdziwi znajomi niekoniecznie muszą być zainteresowani wszystkimi informacjami z naszego życia zawodowego. Dlatego, w mojej opinii, właściwe ustawienie widoczności publikowanych treści jest sprawą absolutnie fundamentalną.
Myślę również, że powinniśmy odpowiedzieć sobie tutaj na pytanie: czy dodawanie kogoś do znajomych na Facebooku z zamysłem rekrutacyjnym jest na pewno najlepszą drogą? Osobiście uważam, że w wielu branżach może to być odebrane jako spore faux pas. Drugą bardzo ważną rzeczą o której musimy pamiętać w większości serwisów społecznościowych to ustawienia prywatności. Jeżeli decydujemy się już na bycie osobą publiczną w Internecie, działając jednocześnie na wielu płaszczyznach, pamiętajmy, że na podstawie naszej aktywności – my również jesteśmy oceniani. Zadbajmy, aby część wpisów była widoczna tylko dla osób, które naprawdę powinny je zobaczyć.
Wasze profile są gotowe? Czas na rozpoczęcie poszukiwań naszych wymarzonych kandydatów.
Które serwisy społecznościowe wybrać do rekrutacji?
Najlepszym miejscem do zbudowania profesjonalnego wizerunku i zawodowej sieci kontaktów jest serwis Linkedin. Wśród jego użytkowników mamy okazję na dotarcie do najwłaściwszych osób. Nie powinniśmy jednak „iść w ilość”. Starajmy się rozbudowywać naszą sieć kontaktów w branży, w której się specjalizujemy. Jeżeli jesteśmy rekruterem IT, nie wysyłajmy zaproszeń do osób pracujących np. w logistyce i nie zajmują się IT. Najlepszym sposobem na dotarcie do właściwych osób i podstawowym krokiem, który powinniśmy wykonać jest zdefiniowanie listy firm, które mają dobrą renomę (wiemy, że zatrudniają doskonałych specjalistów) a także, zdefiniowanie nazw zajmowanych stanowisk, które są przez nas pożądane. Te dwa kryteria sprawią, że wśród naszych znajomych znajdą się osoby, dla których korzyść może okazać się dwustronna.
Jeżeli nasza zawodowa sieć ma już właściwe rozmiary, czyli zgromadziliśmy wokół siebie odpowiednie grono osób, możemy rozpocząć budowę naszego wizerunku np. publikując interesujące treści z branży, w której się specjalizujemy – pokazując w ten sposób, że jesteśmy jej prawdziwymi pasjonatami i żaden z trendów nam nie umyka. Dodatkowo, wiedząc, że jesteśmy połączeni z odpowiednimi kandydatami, możemy publikować z poziomu naszego konta informacje o trwających rekrutacjach. Jeżeli podeszliśmy rzetelnie do zbudowania sieci kontaktów, możemy mieć pewność, że nasza aktywność zostanie właściwie zaadresowana.
Jak wspierać promocję swoich rekrutacji?
Poza podejściem bezpośrednim, czyli wspomnianą już siecią kontaktów, którą możemy zbudować, media społecznościowe oferują nam duże możliwości promocji treści poprzez nacisk na tę pierwszą ich część – czyli, media. Zarówno Linkedin jak i Facebook dają możliwość samodzielnego tworzenia płatnych komunikatów, które skutecznie docierają do określonych przez nas kandydatów. Tworząc grupę docelową przekazu na Linkedin mamy możliwość zdefiniowania pracodawcy, z którym aktualnie kandydat jest związany, może to być również branża i wielkość firmy w której kandydat aktualnie pracuje, czy też poziom zajmowanego stanowiska – zaczynając od stażysty poprzez pracowników średniego szczebla, na dyrektorach i prezesach kończąc.
Zrzut ekranu z panelu reklamowego Linkedin.
Na bardziej prywatnym Facebooku możliwości nie jest wcale mniej. Musimy jednak spojrzeć na nie nieco inaczej. Jednym z rozwiązań jest pryzmat zainteresowań. Jeżeli poszukujemy osoby, która powinna być biegła w dziedzinie marketingu, znajdźmy najważniejsze strony z tej branży i skierujmy nasz komunikat do osób, które są ich fanem. Doprecyzowując dodatkowo: wiek, wykształcenie oraz miejsce zamieszkania kandydata. Nawet jeżeli nasz kandydat w tym momencie nie poszukuje pracy, to nie znaczy, że interesujące stanowisko nie może znaleźć jego.
Zrzut ekranu z panelu reklamowego Facebook.
Facebook umożliwia również dotarcie do osób, które odwiedzają Twoją stronę internetową. Poprzez implementację kilku linijek kodu na naszej firmowej stronie www mamy możliwość stworzenia grupy odbiorców naszej reklamy. Dodatkowo, jeżeli mamy w serwisie zakładkę rekrutacja – możemy emitować komunikat tylko do osób, które odwiedziły właśnie te podstronę. Idealna metoda dotarcia do kandydatów, którzy spontanicznie poszukiwali pracy w naszej organizacji.
Zrzut ekranu z panelu reklamowego Facebook. Kod piksela.
Jak przygotować odpowiednią rekrutacyjną kreację ?
Za każdym razem, gdy zdecydujemy się na wykorzystanie płatnych metod promocji musimy poświęcić również sporo uwagi na przygotowanie interesującej kreacji. Każdy z nas ma świadomość nadmiaru informacji, z którymi mamy codziennie do czynienia w Internecie, dlatego nie pozwólmy, aby nasz komunikat pozostał niezauważony. Pod uwagę warto wziąć:
- czytelność i prostotę kreacji – tak aby użytkownik od razu wiedział o co w niej chodzi,
- estetykę – ogłoszenie to również wizytówka naszej firmy, niech świadczy o nas jak najlepiej,
- autentyczność – wykorzystywanie powszechnie znanych zdjęć pochodzących ze stocka może przynieść nam czasami więcej szkody, niż pożytku.
O skuteczności reklamy będą najlepiej świadczyły kliknięcia ze strony użytkowników oraz liczba nadesłanych aplikacji. Dlatego pamiętajmy, że warto stworzyć więcej niż jedną kreację reklamową, aby móc przetestować ich skuteczność i tak przygotować ogłoszenie by móc śledzić liczbę aplikacji, a tym samym skuteczność tego źródła.
Ostatnią rzeczą, o której trzeba pamiętać jest to, że odbiorcą komunikatu nie jesteśmy my, tylko nasi kandydaci. Stwórzmy kreację, która będzie dostosowana do grupy naszych odbiorców. Nie do nas.
Przed rozpoczęciem naszej social mediowej rekrutacji, należy zastanowić się nad grupą kandydatów, do której chcemy dotrzeć. Rozpoznanie potrzeb, pozwoli na skuteczne działania. Warto postawić sobie przynajmniej dwa pytania.
- gdzie są obecni moi potencjalni kandydaci?
Organizujący na przykład program stażowy, warto pojawić się w serwisie w którym młodsza grupa odbiorców jest bardzo aktywna, czego dobrym przykładem może być Instagram, a niekoniecznie Linkedin, który skupia więcej osób już aktywnych zawodowo.
- czego poszukują moi kandydaci?
Gdy zależy nam na zrekrutowaniu najlepszych programistów czasami lepszym rozwiązaniem może być komunikacja naszych benefitów i atmosfery, niż wymogów dotyczących stanowiska. Pokażmy, że potrafimy się dostosować. Mówmy tym samym językiem. Poznajmy potrzeby grupy docelowej. Wtedy naszym problemem stanie się jedynie wybór odpowiedniego kandydata, z grona osób, które już same nawiążą z nami kontakt.
Czy to już wszystko?
Być może zabrzmi to górnolotnie, jednak granicę działań w mediach społecznościowych bardzo często wyznacza nasza wyobraźnia. Idealnym na to przykładem jest kampania „The Candidate”, marki Heineken. W oparciu o zaskakujący, wypełniony emocjami film zwrócili na siebie uwagę całego świata. Na pierwszy rzut oka jest to kampania wizerunkowa, jednak efekty dla działu HR okazały się zupełnie mierzalne. I to z dużym akcentem na plus. Czasami warto zaryzykować!